Nie w Zgorzelcu, a w Lublinie rozegrany zostanie finałowy turniej Pucharu Polski – poinformowali włodarze PLK. W lublińskiej hali sportowej w ten weekend zagościły 4 pierwsze druzyny tabeli sezonu zasadniczego rozgrywek PLK, mianowicie: Asseco Prokom Sopot, Anwil Włocławek, Kotwica Kołobrzeg oraz PGE Turów Zgorzelec.

Już przed rozpoczęciem rozgrywek Pucharu Polski prezesowie Prokomu Sopot oraz Anwilu Włocławek oznajmili, że jadą do Lublina w najmocniejszych składach aby zdobyć trofeum. Zapewnienie prezesów miały się nijak do gry zaprezentowanej przez swoje drużyny. Zawodnicy na parkiecie pokazaili całkiem inną koszykówkę niż ta zapowiadana przez włodarzy klubów.

Rozkład meczy zapowiadał się następująco:
21 marca 2009 
Półfinał I: Asseco Prokom Sopot – Anwil Włocławek 
Półfinał II: Kotwica Kołobrzeg – PGE Turów Zgorzelec 
22 marca 2009
Finał

 W pierwszym półfinałowym meczu Asseco Prokom pokonał Anwil 93:90 i awansował do wielkiego finału.

Gra od pierwszego gwizdka była naprawdę wyrównana, akcje przeprowadzane były kosz za kosz. Od początku drugiej kwarty gracze Prokomu skutecznie zaczeli odskakiwać punktowo Anwilowi w skutek czego wynik kończący 1 część spotkania wynosił 56:42. Po przerwie mecz wyglądał podobnie – Anwil był bezradny, a Prokom skutecznie kontrolował grę. Wydawałoby się, że mecz już będzie rozstrzygnięty ale włocławscy gracze od końca trzeciej kwarty stopniowo zaczęli włączać się do gry. Przed końcowym gwizdkiem meczu rozegrał się „koncert rzutów wolnych” między graczami obu drużyn. Ostatecznie Prokom wygrał przewagą 3 punktów.

Ku zaskoczeniu wszystkich zwycięzcą drugiego meczu okazała się Kotwica Kołobrzeg która pokonała PGE Turów Zgorzelec 88:76. Praktycznie cały mecz przebiegał pod dyktando graczy z Kołobrzegu. Zgorzeleccy gracze nie potrafili znaleść sposobu by przejąć inicjatywę od przeciwników. Kotwica grała bardzo spokojnie, a zarazem bardzo skutecznie. Nawet indywidualne zagrywki Tyusa Edneya nie poderwały reszty drużyny do działania. Mając na uwadzę wyniki pojedynków Turowa z Kotwicą z rundy zasadniczej mecz okazał się dużą niespodzianką. 

Wieczorem już znana była para finalistów: Asseco Prokom Sopot zmierzy się z Kotwicą Kołobrzeg 

Wielki finał
To pierwszy występ kołobrzeżan w rozgrywkach Pucharu Polski. Nikt się nie spodziewał że debiutujący zespół wybiegnie w dniu finałowych rozgrywek na parkiet w Lublinie. Pierwsze minuty spotkania przedstawiły Kotwicę jako zespół nie potrafiący się zgrać. Wynikało to najprawdopodobniej ze stresu. Gracze jednak szybko ochłoneli i zaczeli dorównywać Prokomowi, a po jakimś czasie nawet uzyskiwać prowadzenie. Najlepszym graczem pierwszej połowy spotkania finałowego był Dawid Przybyszewski. Polski środkowy do przerwy miał na swoim koncie 15 punktów i 5 zbiórek. W drugiej połowie po nieskutecznych zagrywkach tego gracza sopocianie pozwolili sobie na odrobienie strat. Różnica wynosiła już tylko 4 punkty. W porę jednak trener Machowski zareagował wprowadzając na boisko Piotra Stelmacha i Brandona Crone’a. Do końca meczu swój zespół dobrze poprowadził rozgrywający Kotwicy Kevin Hamilton. Niespełna na 3 minuty przed końcem meczu na tablicy wyników widniała 10-cio punktowa przewaga na korzyść graczy z Kołobrzegu. Obrońcy tytuły Mistrza Polski – Prokomowi nie udało się już w żaden sposób wpłynąć na przebieg spotkania oraz wynik. Ostatecznie Asseco Prokom – Kotwica Kołobrzeg 89:98.

Na pewno jest to wielki sukces trenera Machowskiego jak i całego zespołu. Już niedługo będą się odbywać rozgrywki o Mistrzostwo Polski. Czy możemy liczyć na niespodzianki? Może Kotwica pokaże jeszcze, że jest w stanie zawalczyć o najwyższe trofea? Przebiegu gry na parkiecie nikt nie jest w stanie przewidzieć. Czekamy na rozgrywki.