Dwa tygodnie temu podopieczni Macieja Jarosza pierwszy raz od dłuższego czasu dali się pokonać na własnym boisku. Wtedy gośćmi byli gracze z Wielunia, wczoraj wrocławianom przyszło grać z liderującym w tabeli Świdnikiem.

Tuż przed meczem do hali na Krupniczej napłynęły wieści o wygranej siatkarek Gwardii z Calisią Kalisz 3:1. Oczywiście życzeniem wrocławskich kibiców było powtórzenie tego wyniku, jednak od początku było wiadomo, że nie przyjdzie to łatwo.

Nie dość, że zespół Macieja Jarosza jest zdziesiątkowany, to ich rywalem był ASPS Avia Świdnik zajmującym pierwsze miejsce w tabeli Pierwszej Ligi. Wprawdzie podopieczne Rafała Błaszczyka mimo podobnych problemów ze składem dały sobie radę z dzisiejszym rywalem, jednak panowie mieli trudniejsze zadanie niż panie.

Już od początku spotkania dobrze zaczął działać blok gości nie sprawiała im też problemów zagrywka gospodarzy. Gwardia była w stanie grać ze Świdnikiem jak równy z równym do rezultatu 10:11. Wtedy goście odskoczyli nam na 6 punktów. Gwardziści ze stanu 10:16 byli w stanie wyjść nawet na remis 20:20, ale w końcówce seta więcej zimnych nerwów mieli liderzy I Ligi i to oni zwyciężyli 25:23.

W drugim secie Gwardia wiele zawdzięcza blokom Arkadiusza Świechowskiego, który w tej partii najbardziej wyróżniał się spośród wrocławskich zawodników. Drużyna jednak radziła sobie gorzej. Z remisu po 8 zrobiło się 8:13. Goście przewagi nie oddali aż do końca seta, mimo tego, że zepsuli kilka zagrywek. Gwardziści przegrali 19:25.

Jeszcze gorzej wypadł trzeci, ostatni set. Goście poczuli się bardzo pewnie i nie pomógł doping zgromadzonych w hali kibiców. Na pochwałę zasługuje nasz atakujący Adam Kurian, choć samymi jego atakami nie byliśmy w stanie zrobić większej krzywdy graczom ASPS Avia Świdnik. W ich drużynie zachwycał szalejący z numerem trzecim Michał Baranowski. Set zakończył się wynikiem 18:25 dla nas.

EnergiaPro Gigawat Gwardia Wrocław – ASPS Avia Świdnik 0:3 (23:25; 19:25; 18:25)

Kolejny mecz Gwardii na własnej hali odbędzie się 21.02. Wrocławianie zagrają z Orłem Międzyrzecz . Zachęcamy do kibicowania.

Maciej Krupnik

Myślę, że to jest po prostu kolejny mecz, każdy trzeba traktować poważnie i wszystkie mecze są dla nas równe. Dało się go wygrać, tylko zawodziło przyjęcie zagrywki. Bez tego jest ciężko. Mobilizacja jest zawsze. Może za bardzo chcemy wygrać? Nie mam pojęcia. Za dużo błędów. Mobilizacji będzie bardzo dużo. Trenujemy ciężko cały czas i staramy się je wyeliminować. Nie wychodzi na razie.

Jozef Janosik

Bardzo trudny mecz. Świdnik bardzo dobrze zagrał, a my gramy z tym, co mamy. Próbujemy jak najlepiej umiemy, ale nie wychodzi nam. To niedobrze. Atakujący bardzo dobrze zagrał, ale też i środkowi, cały zespół Świdnika grał dobrze w przyjęciu. Musimy zdobyć jakieś punkty, to jest dla nas najważniejsze, na każdy mecz jedziemy po wygraną. Jest sytuacja taka jaka jest, mamy dużo kontuzji, wielu chłopaków jest chorych, nie trenujemy w komplecie tylko po ośmiu, siedmiu zawodników. Jest ciężko. My walczymy do końca, jest jeszcze pięć meczów i spróbujemy zagrać jak najlepiej i zdobyć jakieś punkty.