Wczoraj, w hali Gwardii na ulicy Krupniczej 15 gospodarze zmierzyli się z zespołem Pronaru Parkiet Hajnówka, zajmującym trzecie miejsce w tabeli pierwszej ligi. Wykorzystali cenne atuty, jakimi były własny obiekt i gorąca publiczność, wygrywając mecz 3:1.

Spotkanie rozpoczęło się bardzo sympatycznie, od wręczenia kapitanowi Gwardii Maciejowi Krupnikowi kwiatów z okazji niedawnych urodzin. Równie miło zaczął się dla gospodarzy pierwszy set. Hajnowianie jednak wyrównali po następnej piłce i walka punkt za punkt toczyła się do stanu 4:4. Potem gościom udało się odskoczyć na dwa oczka, ale kilka piłek później było 11:9 dla Gwardii a wspaniałym atakiem popisał się William Twaithe. Na przerwę wrocławianie schodzili z rezultatem 14:11. Czas dał gościom większej świeżości i odrobili oni dwa punkty, ale gospodarze nie dali się prześcignąć do końca seta wygrywając 25:19, po ataku w siatkę Daniela Saczko.

Pronar wyciągnął wnioski z pierwszej połowy. Mimo tego, że pierwszy punkt znowu padł łupem wrocławian, Hajnówka grała ambitnie i już po chwili na tablicy widniał wynik 4:9 dla Gwardii. Przy stanie 6:11 trener Maciej Jarosz poprosił o czas, jednak mimo punktu wywalczonego bezpośrednio po nim, wrocławianom nie szło zbyt dobrze. Kolejne punkty zdobyli po zepsuciu zagrywek przez Wójcika i Staniewskiego, co nie wróżyło zbyt dobrze. Rywale nie popełniali jednak większych błędów aż do końca seta wygrywając z Gwardią do 17. Ostatnią piłkę w tej partii w aut posłał Adam Kurian.

Trzecia partia zaczęła się dwupunktowym prowadzeniem gości, lecz gospodarze szybko wyrównali. Walka toczyła się punkt za punkt, a doskonałymi atakami popisał się Arkadiusz Olejniczak. Trzypunktową przewagę wypracowaną przez gości od stanu po 11, szybko udało się Gwardii zniwelować. Wrocławianie zanotowali kapitalną końcówkę seta. Od stanu 20:21 potrafili doprowadzić do zwycięstwa 25:22.

Set czwarty rozpoczął się dobrze dla Gwardii. Goście wyrównali, ale wrocławianie odskoczyli na dwa punkty, a asem serwisowym popisał się Mateusz Gorzewski. Dalsza gra przebiegała pod znakiem remisu. Żadnej drużynie nie udało się wywalczyć więcej niż dwupunktowego prowadzenia, aż do stanu 12:12. Wtedy mały zryw zanotowali siatkarze Pronaru, doprowadzając do wyniku 13:17. Gwardia jednak nie pozostała im dłużna i po wspaniałej walce prowadziła po chwili 20:19. Emocje trwały aż do ostatniej piłki. Przy stanie po 21 wrocławianie zdobyli trzy punkty. Goście obronili pierwszą piłkę meczową, ale kolejna rozstrzygnęła wynik meczu na korzyść Gwardii.

EnergiaPro Gigawat Gwardia Wrocław – Pronar Parkiet Hajnówka 3:1 (25:19; 17:25; 25:22; 25:22)

Po meczu powiedzieli:

Jozef Janosik (rozgrywający) – bardzo nas cieszy, że wygraliśmy, to jest nasz największy sukces. Zaczęliśmy bardzo dobrze, pierwszy set był super, bardzo byliśmy skoncentrowani, potem ta nasza koncentracja już nie była taka pewna. Hajnówka? Bardzo dobry poziom, dobrze grali, ruszyli nas w przyjęciu, także nie mogliśmy rozgrywać takich akcji jak w pierwszym secie. Ale byliśmy skoncentrowani i graliśmy swoją grę.

Adrian Mihułka (libero) – dzisiaj zagraliśmy tak jak chcieliśmy zagrać. Ten mecz był dla nas bardzo ważny, ponieważ zwycięstwo i trzy punkty dawało nam awans o jedno miejsce w górę, porażka mogła spowodować nawet spadek o dwa miejsca, więc na pewno cieszymy się z tego zwycięstwa i oby tak dalej. Z pewnością było ono bardzo potrzebne, nie tylko ze względu na miejsce w tabeli, ale także na mentalność, nad którą musimy cały czas jeszcze pracować.

William Twaithe (środkowy) – to był trudny mecz. Wiedzieliśmy, że zmierzymy się z dobrą drużyną, więc przystąpiliśmy do niego naprawdę skupieni na tym, żeby mieć dobry start, co było dla nas problemem. Wystartowaliśmy dobrze i musieliśmy utrzymać ten wysoki poziom. Myślę, że to dla nas najważniejsza rzecz w tym sezonie.

Arkadiusz Olejniczak (przyjmujący) – najlepszy zawodnik na boisku Arkadiusz Olejniczak. Naprawdę, najlepszy! – mówił po meczu Wojciech Szczurowski zza pleców swojego kolegi. A co miał do powiedzenia pan Arek? – Cieszy przede wszystkim zwycięstwo. Pokazaliśmy charakter, bo wygraliśmy trzy końcówki, także każdy z tych setów mógł zakończyć się w drugą stronę. Udało nam się wygrać i myślę, że to buduje nas to na kolejne mecze. Stworzyliśmy fajne widowisko, bardzo dobrze gra się w tej hali, coraz więcej ludzi przychodzi i to daje optymizm na przyszłość. Na pewno było bardzo trudno, nie wiedzieliśmy, że Hajnówka postawi aż tak wysoko poprzeczkę, bo grali bardzo dobrze i tak jak mówię, ten mecz mógł się zakończyć w drugą stronę. Stworzyliśmy zespół, wygraliśmy końcówki, zdobyliśmy trzy punkty i to przyniosło efekt. Myślę, że w kolejnych meczach już będzie coraz lepiej.
Słysząc pytanie, czy siedząca tego dnia na trybunach jego żona z dzieckiem zawsze go wspiera, Arkadiusz Olejniczak od razu się rozpromienił.
-Zawsze, zawsze. Oni są dla mnie wszystkim, zawsze mnie podbudowują. Jak widzę tego łebka, który siedzi obok to aż się chce grać.

Wojciech Szczurowski (przyjmujący) – zagraliśmy z nożem na gardle. Śmialiśmy się, że wygrało dwunastu gniewnych zawodników, tak jak w tytule jakiegoś filmu. Naprawdę byliśmy strasznie zdeterminowani, mimo wszelkiego rodzaju przeciwności wygraliśmy ten mecz jako zespół i bardzo się cieszę. Zrobiliśmy malutki kroczek do tego żeby wspiąć się do góry. Na razie to nam nic nie daje oprócz tego, że czołówka nam nie ucieka.