11 października grupa Nordic Walking Fan Team odbyła spacer po wrocławskim Lesie Osobowickim.

Nie trzeba jechać daleko, aby móc nacieszyć oczy zielenią a uszy ciszą. Wystarczy wsiąść w autobus nr 118 albo we własny samochód, aby w krótkim czasie dostać się w północno-zachodnią część Wrocławia, w której znajduje się wspomniany las. Jego obszar zajmuje powierzchnię 140 ha i graniczy od zachodu z rzeką Odrą, a od północy z rzeką Trzcianką. Jest to miejsce ciekawe pod względem przyrodniczym i historycznym. Można tu znaleźć między innymi ślady osadnictwa sprzed około 2,5 tys. lat w postaci dwóch grodzisk – pierwsze z nich znajduje się na tzw. Kaplicznym Wzgórzu we wschodniej części lasu, drugie natomiast w części północno-zachodniej, w rejonie wzgórza zwanego Szwedzkim Szańcem. Oprócz obiektów historycznych można tutaj zobaczyć tzw. pomniki przyrody. Najstarszym z nich jest dąb szypułkowy sprzed 270 lat, mający obwód 413 cm i wysokość 25 m. Oprócz tego, schronienie tutaj znajdują różne gatunki zwierząt i roślin.

Jest to doskonałe miejsce na odpoczynek na łonie natury. Znajduje się tu boisko do piłki nożnej, ścieżka zdrowia, tor saneczkowy, plac zabaw, a dla miłośników ogniska i grilla wyznaczone są miejsca do biwakowania.

W sobotnie popołudnie spotkaliśmy się na przystanku autobusu nr 118, tuż koło Lasu Osobowickiego. Frekwencja dopisała i na spacerze pojawiło się bardzo wielu spacerowiczów, którzy w ciepły jesienny dzień postanowili odpocząć od zgiełku miasta i pospacerować z kijkami. Na boisku do piłki nożnej zrobiliśmy porządną rozgrzewkę i ruszyliśmy oznaczoną leśną drogą przed siebie. Prowadziły nas wymalowane na drzewach białe strzałki, dzięki którym mogliśmy swobodnie pokonywać z kijkami kolejne etapy trasy. Po drodze mijaliśmy wspomniane we wstępie osobliwości natury i ciekawostki historyczne. Trasa prowadząca wokół całego lasu zajęła nam około 1,5 godziny. Na koniec postanowiliśmy jeszcze pospacerować wzdłuż płynącej w pobliżu rzeki Odry.

W ten właśnie sposób spędziliśmy całe popołudnie praktykując chód nordycki w miejscu, które niby położone w wielkim mieście a sprawiło, że choć na chwilę mogliśmy zapomnieć o wielkomiejskim zgiełku i nacieszyć się zielenią i spokojem.

 

 opisała: Marlena Wyspiańska